Archiwum listopad 2003


lis 18 2003 akcja Swib
Komentarze: 0

Jak juz powiedziaem poszliśmy po Swiba, akcja bya nieziemska, Krak wbi się pierwszy, nie widać byo nikogo, poszliśmy na ryzyko, szybko zasadzi kopniaka glanem w metalową szawkę, ku zdziwieniu bya tam resztka Swiba, to oznaczao jedno, zasadzka. Zabral na szybko tyle ile bylo i zaczeliśmy uciekać. Dostaliśmy wiadomość od Bani, że jest towar na 276 alei, skoczyliśmy szybko, Peny magazyn, Zaadowaem w siebie podwójną porcję.... Myślaem że padnę, ale  Kraku mnie wyciągnąl, bieglem ile tchu, wrócilismy do domu. Tyle towaru jeszcze nie bylo, każdy Zaladowal w siebie ile chcial, a i tak zostal duży zapas. Teraz nie musze sie juz bać, A do tej pory mialem stracha jak nic, bo gdy nie zażyjesz Swiba wpadasz w Afib, taka choroba środowiskowa, ale to duga historia. Musze rozączać neta bo Bania mówi że musi rozączać, bo Już nas prawie namieżyli.

mar_2798 : :
lis 17 2003 2 Notka
Komentarze: 1

No i się zaczęo napisaem o sobie. zbliża się 21, za chwile Krak wyciąga mnie na swiba, miejmy nadzieje że owy będą udane. Lania nadal montuje moją klawiaturke, dlatego się wkużam bo klikam na takim zgrzycie, że szok. Bania cay dzień się wyzywa na pobliskim zolomowisku bo jego nowy gleron nawala, Nudy jak zwykle. Musze kończyć, bo caego Swiba wybiorą w pień, może jeszcze dzisiaj napisze, jeżeli dożyję :-)

mar_2798 : :
lis 17 2003 Początek
Komentarze: 0

Pamiętam to jak dziś, mimo iz nikt nie wie kiedy to był naprawdę początek, a dzisiejsze czasy.... Już nie jest tak jak dawniej, może pomyslicie że zwariowaem ale w końcu to nasz świat, nasza walka, Nasza planeta - Ziemia_2798 Wielu z was może się to wydać dziwne, ale od kąd pamiętam zawsze byem wychowankiem ulicy. walczyem o każdy kęs pożywienia, o każdy litr wody, by przeżyć... a walka nie bya atwa, wszędzie roboty wielkich korporacji, to wszędobylskie szczóry wyjaday mi zarcie, ale gdzyby nie one... Pamiętam Marina, on wyciągną mnie z cięzkiej choroby, miaem wtedy 9 lat, szczeże mówiąc nic nie pamiętam z tamtego okresu. to on nauczyl Mnie jak odróżniac jadalne szczóry od zainfekowanych, Co zażywać by nie chorować, gdzie kupować towar, wszystko, czego mógby nauczyć mnie ojciec... gdybym go mial... A teraz może coś o mojej aktualnej sytuacji. Mieszkam w baraku, ukrytym w hali po starej fabryce. Mam tu kompa z czasowym podączeniem do neta, ciągle boje sięże mnie nakryją. mieszka obok kilku moich kumpli: Bania- wypasiony obadowany elektronicznymi gadżetami po uszy. Lania, taka mala co zna się na sprzęcie, budowa i te sprawy, i oczywiscie Krak, razem chodzimy na rozruby. tak zyjemy z dnia na dzień, i waśnie zaożyem bloga... A czemu??? Moze żeby inni wiedzieli że jest inny a może i taki sam świat, swiat który posiądziecie i wy, jeśli upadniecie tak jak ja i kmoi kumple. :-)

mar_2798 : :