Pamiętam to jak dziś, mimo iz nikt nie wie kiedy to był naprawdę początek, a dzisiejsze czasy.... Już nie jest tak jak dawniej, może pomyslicie że zwariowaem ale w końcu to nasz świat, nasza walka, Nasza planeta - Ziemia_2798 Wielu z was może się to wydać dziwne, ale od kąd pamiętam zawsze byem wychowankiem ulicy. walczyem o każdy kęs pożywienia, o każdy litr wody, by przeżyć... a walka nie bya atwa, wszędzie roboty wielkich korporacji, to wszędobylskie szczóry wyjaday mi zarcie, ale gdzyby nie one... Pamiętam Marina, on wyciągną mnie z cięzkiej choroby, miaem wtedy 9 lat, szczeże mówiąc nic nie pamiętam z tamtego okresu. to on nauczyl Mnie jak odróżniac jadalne szczóry od zainfekowanych, Co zażywać by nie chorować, gdzie kupować towar, wszystko, czego mógby nauczyć mnie ojciec... gdybym go mial... A teraz może coś o mojej aktualnej sytuacji. Mieszkam w baraku, ukrytym w hali po starej fabryce. Mam tu kompa z czasowym podączeniem do neta, ciągle boje sięże mnie nakryją. mieszka obok kilku moich kumpli: Bania- wypasiony obadowany elektronicznymi gadżetami po uszy. Lania, taka mala co zna się na sprzęcie, budowa i te sprawy, i oczywiscie Krak, razem chodzimy na rozruby. tak zyjemy z dnia na dzień, i waśnie zaożyem bloga... A czemu??? Moze żeby inni wiedzieli że jest inny a może i taki sam świat, swiat który posiądziecie i wy, jeśli upadniecie tak jak ja i kmoi kumple. :-)